Nie będzie zamykania nierentownych kopalń ani wielkich zwolnień w branży. Rząd musiał spuścić z tonu i zmienić pierwotne plany dotyczące cięć w stojącej na skraju bankructwa Kompanii Węglowej.
Podpisane w sobotę porozumienie zakłada powołanie tzw. Nowej Kompanii Węglowej, do której przeniesione zostanie dziesięć kopalń znajdujących się w lepszym stanie. Dwie przeżywające kłopoty (Brzeszcze oraz Piekary) w całości trafią do Spółki Restrukturyzacji Kopalń, w którą rząd wciąż będzie pompował pieniądze.
Dwie ostatnie kopalnie, które generują ogromne straty – Bobrek-Centrum oraz Sośnica-Makoszowy – zostaną podzielone i w kawałkach trafią do Nowej Kompanii, SRK lub zostaną kupione przez państwowy Węglokoks.
Rząd wycofał się też z zapowiedzi zwolnienia około 5 tys. osób, głównie z administracji oraz przeróbki węgla. Według porozumienia zatrudnieni w kopalniach mogą odchodzić dobrowolnie.
Rząd twierdzi, że do porozumień przemycił kilka kluczowych dla niego elementów. Chodzi głównie o ograniczenie przywilejów socjalnych, jakimi się cieszą górnicy, choćby 13. i 14. pensji. Ma o tym przesądzać wprowadzenie kodeksu pracy jako podstawy zatrudnienia górników przenoszonych wraz z kopalniami do nowych spółek.