– Nie jest dobrze. Mam słabnącą, ale jednak wciąż nadzieję, że się uda przyjąć tę ustawę w tej kadencji – mówi wicemarszałek Senatu Jan Wyrowiński z PO. Jest jednym z senatorów najmocniej zaangażowanych w opracowanie projektu ustawy o działaczach opozycji antykomunistycznej. Do Sejmu trafił przed ponad rokiem, ale najpierw zastrzeżenia miał do niego resort pracy, a obecnie blokuje go resort finansów.
Byli dysydenci na tę ustawę czekają już 25 lat. Niektórym udało się uzyskać zadośćuczynienie za uwięzienie, jednak wielu znajduje się w trudnej sytuacji materialnej. – Ci ludzie byli jak łowna zwierzyna ścigani przez ubecję i często przypłacili to rozpadem życia – wyjaśnia Sławomir Piechota z PO, szef sejmowej Komisji Polityki Społecznej, która zajmuje się projektem.
Obecnie takie osoby mogą starać się głównie o pomoc społeczną na zasadach ogólnych, ale często uważają, że jest to poniżej ich godności. Senacki projekt zakładał, że byli opozycjoniści, których miesięczny dochód wynosi mniej niż 220 proc. najniższej emerytury dla osoby samotnej lub 170 proc. w rodzinie, dostawaliby świadczenia specjalne w wysokości najniższej emerytury, czyli około 830 zł.
Kryteria dochodowe za zbyt łatwe do spełnienia, uznało Ministerstwo Pracy. Zdaniem resortu wydatki budżetowe mogłyby wynieść od 4 do 7 mld zł rocznie, bo z badań CBOS wynika, że w podziemnej opozycji mogło działać nawet 800 tys. Polaków.
Złożony z parlamentarzystów i urzędników nieformalny zespół pracujący nad projektem zaostrzył kryteria. Uznał, że aby otrzymać pomoc, dochód musi wynosić 120 proc. najniższej emerytury dla osoby samotnej oraz 100 proc. w rodzinie. Do 400 zł stopniała też wysokość zapomogi. Po zmianach pomoc mogłaby trafić do około trzech tysięcy osób.
Na początku lutego poprawki do projektu przyjęła Komisja Polityki Społecznej, jednak prace znów stanęły. Tamę postawiło Ministerstwo Finansów. – Ma ono wątpliwości co do podsumowania skutków ustawy – mówi Sławomir Piechota.
– Rozmawiałem osobiście z ministrem finansów Mateuszem Szczurkiem i wiem, że nie ma oporu ze strony ministerstwa – uspokaja szef Klubu PO Rafał Grupiński. – Wspólnie przeglądamy poszczególne przepisy, by mieć pewność, że pomoc trafi do rzeczywistych działaczy opozycji.