Jak twierdzi „Der Spiegel", odbyło się już pierwsze spotkanie z udziałem pani kanclerz, przewodniczącej CDU na temat strategii przyszłej kampanii wyborczej do Bundestagu. To nic, że wybory dopiero za dwa lata. Pani kanclerz ma oficjalnie ogłosić swoją kandydaturę na szefa rządu kolejnej kadencji już z początkiem przyszłego roku. Poinformowany został już podobno Horst Seehofer, szef bawarskiej CSU stowarzyszonej z CDU. Innymi słowy wszystko przygotowane do tryumfu Angeli Merkel.
Z ostatnich sondaży wynika, że CDU/CSU mogłyby uzyskać nawet absolutną większość w Bundestagu i rządzić samodzielnie. W tej chwili brakuje im do większości pięciu mandatów. W ostatnich wyborach CDU/CSU uzyskały 41,5 proc. Według obecnych sondaży oba ugrupowania mogłyby liczyć na 43 proc., a więc tyle samo co wszystkie inne ugrupowania obecne w Bundestagu. W niemieckim systemie wyborczym oznacza to więcej niż połowę mandatów w Bundestagu.
– Budowanie na dzisiejszych sondażach byłoby polityczną szarlatanerią. Nie ulega jednak wątpliwości, że CDU zawdzięcza swoje notowania przede wszystkim Angeli Merkel – tłumaczy „Rz" prof. Werner Patzelt, politolog. Ale kto jest w stanie zagwarantować, że cały program ratowania Grecji i strefy euro nie legnie w gruzach i że uda się zapanować nad nieskończoną falą imigrantów do Niemiec.
Na dzisiaj Angela Merkel jest niekwestionowaną przywódczynią swej partii. Wprawdzie w ostatnich badaniach wyprzedził ją nie tylko Wolfgang Schäuble (CDU), minister finansów doceniony przez Niemców za twardą postawę w negocjacjach z Grekami, ale także szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier ze współrządzącej SPD, ale to Merkel królowała najczęściej we wszystkich badaniach od dziesięciu lat, kiedy po raz pierwszy stanęła na czele rządu.
Od tego czasu nie ma właściwie z kim przegrać. We własnej partii pozbyła się wszystkich konkurentów, starych wyjadaczy, którzy przed laty liczyli na to, że następczyni skompromitowanego aferą czarnych kas Helmuta Kohla będzie rządzić partią przez chwilę, po czym wszystko wróci do normy. Nie wróciło i to kobieta, w dodatku z byłej NRD, niepasująca do wizerunku partii konserwatywnej bezdzietna rozwódka, trzyma ster partii od 15 lat.