Były komisarz UE ds. budżetu przypominał w rozmowie z Moniką Olejnik obietnice wyborcze Andrzeja Dudy, które nazwał „prezentami za 80 miliardów złotych rocznie”. – Prezydent i rząd życzeniowo chcą rozwiązać problemy, ale tym, co realnie robią w gospodarce, utrudniają rozwiązanie tego problemu - przekonywał, wskazując, że choć prezydent obiecywał rozwiązanie problemów frankowiczów, to skutkiem polityki rządu jest obniżenie ratingu Polski przez agencję S&P, co spowodowało spadek wartości złotego. To oznacza wzrost obciążeń dla tych, którzy wzięli kredyt w zagranicznych walutach.
Lewandowski podkreślił, że obietnice rządu względem Polaków są nierealne i zaapelował, aby za nie przeproszono. - Przede wszystkim należy przeprosić Polaków za nierealne obietnice złożone w kampanii prezydenckiej i parlamentarnej. Kandydat Duda obiecał prezenty za 80 miliardów złotych rocznie, czyli potrojenie dziury budżetowej, pani premier Szydło w expose, która była ostatnią okazją żeby przeprosić Polaków za obietnice, co do których nikt, kto potrafi liczyć nie miał wątpliwości, że są nierealne, złożyła obietnice na 50 miliardów rocznie, na sto dni. I z tego trzeba się wycofywać mówiąc przepraszam, bo jak nie, brniemy w szkodę – podkreślił były komisarz.
Eurodeputowany PO bardzo ostro krytykował Andrzeja Dudę za tekst w „Financial Times”. Prezydent, tłumacząc podejmowane decyzje, napisał o Polsce m.in.: „Za poprzednich rządów oficjalne statystyki gospodarcze wyglądały dobrze, ale były mylące. Produkt krajowy brutto rósł, ale wraz z nim rosły nierówności społeczne” i przedstawił listę problemów wewnętrznych – m.in. z sądownictwem, służbą zdrowia i nierównościami w rozwoju miasta i wsi. Czytaj więcej na ten temat
– Mamy do czynienia z formą donosu na rzeczywistość polskiego 25-lecia. Oczywiście, nikt nie jest doskonały. Polska gospodarka ma swoje mankamenty – skomentował tekst Janusz Lewandowski. Jego zdaniem „podobnie jak w Berlinie i Londynie” Andrzej Duda „oskarża niedoskonałości swojego kraju”.
– To jest coś nowego w prezydenturze po 1989 roku. Andrzej Duda powinien brać pod uwagę nie własne wyobrażenia, ale punkty odniesienia w realnym świecie – mówił były komisarz w Unii Europejskiej. Jako punkt odniesienia zaproponował prezydentowi „ulubione Węgry”, które przez 25 lat podniosły PKB o 27 proc.. – Polska podwoiła swoje PKB. Na tle realnych odniesień, przy wszystkich niedoskonałościach, udało nam się lepiej niż innym. Mamy powody do dumy – mówił.