Powiedział, że w filmie „Smoleńsk” zagrał dziennikarza, ale nie chciał komentować czy polscy dziennikarze zrobili wszystko co mogli, żeby wyjaśnić przyczyny katastrofy smoleńskiej. - Zagrałem redaktora naczelnego prywatnej telewizji – mówi.
Wyraził ubolewanie, że powody katastrofy smoleńskiej nadal nie są jasne. - Ja nadal nie mam pojęcia co się wydarzyło podczas katastrofy smoleńskiej. Czy to był wypadek, czy zamach, nie wiem tego – nie przesądzał Klijnstra.
Jednocześnie podał przykład rządu Holandii, który wsłuchał się w wolę narodu i robił wszystko, żeby wyjaśnić przyczyny katastrofy. - Gdy porównuję naszą sytuację do tego co się wydarzyło w katastrofie malezyjskiego samolotu, wygląda to postępowanie rządów zupełnie inaczej – powiedział Klijnstra. – Zadbano o wolę obywateli i zrobiono wszystko żeby wyjaśnić co się stało – mówi aktor i reżyser.
Powiedział także, że podziały polityczne przekładają się na relacje aktorów, ale nie miał w związku ze swoimi poglądami żadnych nieprzyjemności.
Nie potrafił podać daty, kiedy widzowie będą mogli obejrzeć film „Smoleńsk”, uzależniając to od pracy specjalistów. - Film „Smoleńsk” zobaczymy, gdy ekipa zajmująca się efektami specjalnymi skończy swoją pracę - powiedział Klijnstra.