Opona typu run-flat założona w limuzynie, którą podróżował prezydent Andrzej Duda, nie mogła eksplodować w wyniku przebicia – to wynik eksperymentu, jaki przeprowadzono na podobnych oponach w Ośrodku Badawczo-Rozwojowym Przemysłu Oponiarskiego Stomil w Poznaniu. Ośrodek jest najlepszą w Polsce ekspercką placówką tego typu.
Do groźnego incydentu doszło 3 marca na autostradzie A4 pod Opolem. Według opolskiej prokuratury prezydencka limuzyna BMW najechała na leżący na jezdni przedmiot, w wyniku czego doszło do przebicia opony prawego tylnego koła i spadku w niej ciśnienia powietrza. „Przebicie czoła opony w trakcie jazdy pojazdu doprowadziło do oddzielenia czoła bieżnika od opony i w efekcie do jej rozerwania" – twierdzą śledczy.
Specjaliści z poznańskiego ośrodka odtworzyli to w eksperymencie. I oponę, i uszkodzenia zidentyfikowali na podstawie powszechnie dostępnych zdjęć. – Była to opona niestandardowa ze specjalną wkładką najprawdopodobniej typu pax. Jest ona wykonana najczęściej z twardej gumy lub tworzywa, którą zakłada się na specjalnie dostosowanej feldze – mówi „Rzeczpospolitej" Marek Hermach, prezes ośrodka.
Wyniki tekstu podają w wątpliwość oficjalnie ogłoszoną przyczynę incydentu, który wywołał dyskusję o bezpieczeństwie głowy państwa. – Wykonaliśmy kilka prób, które dowiodły, że rozcięcie opony w obszarze bieżnika nie powinno spowodować podczas eksploatacji jej gwałtownego rozerwania – wskazuje Hermach.
Podczas eksperymentu mimo całkowitej utraty powietrza opona ze specjalistycznym bokiem przystosowanym do jazdy bez powietrza zachowała się idealnie do prędkości 155 km/h, a przecięta i napompowana pracowała idealnie dłuższy czas przy prędkości 180 km/h. To prędkość, z jaką prawdopodobnie jechało bmw.