Platforma ogłosiła powołanie gabinetu cieni przed kilkunastoma dniami. 24 listopada odbyło się jego pierwsze posiedzenie. Na razie stworzona przez Platformę instytucja ma zająć się recenzowaniem prac ministrów rządu PiS, ale Grzegorz Schetyna nie wykluczył na antenie Radia Zet, że PO może wystąpić o wotum zaufania dla swojego gabinetu jeszcze w tej kadencji Sejmu.
Pawłowicz pisząc o rozpoczęciu prac gabinetu cieni zauważa, że jest w nim aż 60 ministrów. "A gdzie (Waldemar) Pawlak? Lub chociaż (Jarosław) Kalinowski? A gdzie inni koalicjanci?" - dopytuje nawiązując do trwającej od 2007 do 2015 roku koalicji PO-PSL. Schetyna pytany o to, czy w skład gabinetu cieni wejdą przedstawiciele innych partii opozycyjnych nie wykluczył tego.
"Ciekawe, o czym ci spragnieni władzy 'ministrowie' będą decydować? Pewnie o terminie kolejnego posiedzenia 'rządu' w sejmowej sali. I tak ze cztery następne kadencje..." - zapowiada posłanka PiS.
Pawłowicz posiedzenie gabinetu cieni skojarzyło się z "akademią pierwszomajową w czasach PRL-u".
"Sukno na stole,ale gdzie słone paluszki?" - zastanawia się posłanka PiS.