Na początku tygodnia pojawiła się informacja o nocnej imprezie Bartłomieja Misiewicza w Białymstoku. Dziś dziennikarze z Elbląga przypomnieli historię z kwietnia, gdy rzecznik MON miał na sygnale jechać rządową limuzyną do restauracji McDonald's. 

Sprawę skomentowała na spotkaniu z wyborcami Joanna Lichocka. Posłanka Prawa i Sprawiedliwości powiedziała w Jarocinie, że Bartłomiej Misiewicz od 17 roku życia dzień i noc pomaga Antoniemu Macierewiczowi przy kwestii wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. - Ciężko pracował. Należy mu się order i to nie jeden. Pracował dla Polski - powiedziała.

- Misiewicz jest młody. Odbiło mu. Woda sodowa nie wybiera wyłącznie Platformy, wybiera też młodych chłopaków, którzy ciężko pracowali za darmo przez kilka lat i teraz stali się asystentami bardzo ważnego ministra - dodała.