Każdy z tych bohaterów przychodzi z laską - rozumianą w sensie dosłownym oraz w znaczeniu potocznym. Jedna jest dla drugiej osoby w państwie brzemieniem, druga zaś robi sobie z najważniejszymi osobami w państwie fotki, czyli selfie. Sądząc po jej zachowaniu jest o wiele ważniejsza od innych. A może przyszła z kimś, kto jest ważniejszy dla prezesa niż politycy piastujący urzędy opisane w konstytucji?
Nie brakuje piorunujących dygresji. Jedna z nich dotyczy Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
"Dzieci są najmniej ważne" – mówi prezes. Zaznaczając, że "tam są dziwne układy, powiązania, fundacje". - W takich zdaniach jest pan najlepszy – mówi Mariusz. I dodaje: - Kocham te pana insynuacje!.
Tymczasem pani Basia ochrzciła prezydenta kolejnym imieniem na literę "A".
Na koniec zagadka: "Jakiej głupoty byśmy nie zrobili, jakiej bzdury nie powiedzieli – trzeba iść w zaparte". Kto to powiedział?