Ta szczególna danina teoretycznie nie dotyczy polskich podmiotów, ale w praktyce ma przełożenie na działalność wielu firm będących częścią międzynarodowych grup kapitałowych. Przepisy o tym podatku są dość skomplikowane. Pod pewnymi warunkami można korzystać ze zwolnienia czy prawa do zwrotu. Jednak jest w nich sporo zabezpieczeń przed nieuczciwymi transferami pieniędzy do podmiotów działających fikcyjnie albo w rajach podatkowych. Trzeba zatem na różne sposoby udowodnić, że należności za dywidendy czy znak towarowy trafiają do podmiotu, który prowadzi realną działalność.
Czytaj więcej
W określonych przepisami przypadkach, wypłacając należności na rzecz podmiotów zagranicznych, polski przedsiębiorca zobowiązany jest do obliczenia, pobrania oraz odprowadzenia do urzędu skarbowego tzw. podatku u źródła.
Na tym właśnie tle dochodzi do sporów między płatnikami a fiskusem, a dokładniej mówiąc – z Lubelskim Urzędem Skarbowym. Bo to właśnie temu urzędowi w 2021 roku przydzielono wszystkie sprawy tego podatku (choć kontrolami w tym zakresie zajmują się też urzędy celno-skarbowe z innych miast). Jego naczelnik Tomasz Żuk deklaruje, że jego pracownicy są otwarci na kontakt z podatnikami i ich pełnomocnikami, by wyjaśnić trudniejsze kwestie. - Niemal w każdym tygodniu rozmawiamy bezpośrednio i telefonicznie z przedstawicielami firm doradztwa podatkowego – przyznaje naczelnik.
Czy sto metrów kwadratowych to już firma
Wiele z tych spornych sytuacji dotyczy tego, czy danej firmie należy się zwrot zapłaconego podatku. - Najczęściej odmawiamy zwrotu, gdy beneficjent nie prowadzi rzeczywistej działalności, nie ma biura czy konta bankowego. Odmowy wydajemy także w przypadkach, w których jedynym przejawem funkcjonowania danej spółki jest otrzymywanie dywidendy i przekazywanie jej dalej – wylicza Tomasz Żuk.
Nieco inaczej na tę kwestię patrzą doradcy podatkowi, reprezentujący płatników. Jak zauważa Monika Dziedzic, doradca podatkowy i partner w MDDP, różnice zdań dotyczą często spółek, które są właścicielami wielu innych spółek celowych, prowadzących jak najbardziej rzeczywistą działalność. - Taka spółka wcale nie musi zatrudniać dziesiątek ludzi i prowadzić wielkiej fabryki. Jej celem jest budowanie i zwiększanie wartości nowych przedsiębiorstw dzięki posiadanemu know-how czy kapitałowi. To nie zawsze bywa dostatecznie rozumiane przez organy podatkowe – mówi ekspertka. Dodaje, że także dalsza płatność dywidend przez odbiorcę należności z Polski nie jest postrzegane jako omijanie przepisów o WHT przez władze skarbowe innych krajów, a polskie podejście skutkujące podwójnym opodatkowaniem dochodu, sprzecznie ze standardami Unii Europejskiej, zniechęca do nowych zagranicznych inwestycji w Polsce.