Ministerstwo Finansów zaleca rodzicom, którzy nie mogą się porozumieć co do odliczenia ulgi na dzieci, by skorzystali tylko z połowy odpisu. W ostatnich tygodniach coraz więcej osób pyta fiskusa, jak mają postąpić w podobnej sytuacji. Ten w interpretacjach podatkowych odpowiada konsekwentnie, że kwota ulgi – 1112 zł rocznie – przysługuje łącznie obojgu rodzicom. Jeśli nie mogli się porozumieć co do proporcji odliczenia, każde powinno z niej skorzystać w częściach równych: 1112 / 2 = 556 zł. Warto, by rodzice zastosowali się do tego zalecenia. Tym bardziej że ulgę można odliczyć za pięć lat wstecz.
Korekta za pięć lat
– Podatnik, który „zapomniał" o możliwości odliczenia, może złożyć korektę zeznania do upływu okresu przedawnienia – napisało ministerstwo w odpowiedzi na pytanie „Rzeczpospolitej". Rodzice coraz częściej korzystają z takiej możliwości, co potwierdza interpretacja Izby Skarbowej w Katowicach (IBPBII/1/415-784/14/JP). Dyrektor izby zgodził się, że ojciec, który nic nie odliczał, bo nie mógł porozumieć się z byłą żoną, może złożyć korektę zeznań za lata 2009–2013.
Konsekwencje takiej korekty mogą być jednak bardzo niekorzystne dla matki, która skorzystała z całej ulgi, bo będzie musiała oddać połowę.
– Do upływu okresu przedawnienia organy podatkowe mogą wydać decyzję określającą wysokość zobowiązania w podatku dochodowym rodzicom, którzy zastosowali ulgę w nieprawidłowej wysokości – podkreśla MF.
Co to oznacza w praktyce?
– Ojcu, który złoży korektę zeznań za pięć lat, wraz z wnioskiem o stwierdzenie nadpłaty, fiskus zwróci nadpłacony podatek. Z kolei matka, która bez porozumienia odliczyła całą ulgę, będzie musiała dopłacić PIT wraz z odsetkami. Taka dopłata może wynieść nawet kilka tysięcy złotych – mówi Grzegorz Grochowina, menedżer w KPMG. Srodtytul: Kto ma prawo