2 proc. wartości rzeczy – tyle trzeba płacić fiskusowi przy jej zakupie. Jeśli okaże się, że miała wady, możemy odzyskać podatek. Skarbówka w końcu zaczęła się na to zgadzać. Tak wynika z interpretacji w sprawie rozliczenia kobiety, która wycofała się z zakupu mieszkania z powodu panującego w nim grzyba.
– Ta interpretacja oznacza zmianę niekorzystnego dla podatników stanowiska – mówi doradca podatkowy Tomasz Piekielnik. – Przez wiele lat fiskus odmawiał zwrotu podatku od czynności cywilnoprawnych (PCC) tym, którzy odstępowali od umowy. Nawet gdy mieli mocne powody.
Przykładowo fiskus nie chciał oddać 1,6 tys. zł podatku mężczyźnie, który kupił ciągnik. Gdy chciał go zarejestrować, dowiedział się, że pojazd jest zajęty przez skarbówkę. Sprzedawca zgodził się na rozwiązanie umowy, ale PCC przepadł. Podobnie było w sprawie zakupu udziałów w spółce. Okazało się, że jest w gorszej sytuacji finansowej, niż zapewniał sprzedawca, i nabywca zrezygnował z inwestycji. PCC jednak już nie odzyskał.
Nieważność względna
– Fiskus bardzo restrykcyjnie podchodził do przesłanek zwrotu podatku określonych w ustawie o PCC – mówi Marcin Sobieszek, doradca podatkowy, partner w ATA Finance. Przypomina, że jedną z nich jest tzw. nieważność względna umowy. Możemy się na nią powoływać, gdy działaliśmy pod wpływem błędu.
Grzyb w mieszkaniu
Z tej możliwości skorzystała kobieta, która dopiero po kilku miesiącach od zakupu zorientowała się, że mieszkanie jest tak zagrzybione, iż przebywanie w nim może narazić na powikłania zdrowotne. Odstąpiła więc od umowy, twierdząc, że została wprowadzona w błąd przez sprzedawcę. I zapytała fiskusa, czy przysługuje jej zwrot PCC (ponad 2,5 tys. zł) właśnie z powodu nieważności względnej umowy. Odpowiedź jest pozytywna (interpretacja nr IBPB-2-1/4514-123/16/MZ).