Paweł rozpalił w kominku. Julia karmiła dzieci, on wyszedł nakarmić psa. Najpierw poczuł zapach palonego plastiku, potem spojrzał na dach: pod gąsiorem zobaczył światełko. Chwilę później usłyszał sąsiada, który już rozwijał węże ogrodowe. Wbiegł do domu ratować rodzinę, bo pożar szybko objął całe poddasze drewnianego domu.
Pawlakowie na szczęście nie zostali z tą tragedią sami, mogli liczyć na pomoc sąsiadów. Mieszkańcy wsi Wiski pod Białą Podlaską podzielili się ubraniami, pomogli z remontem. Wspólnymi siłami odbudowali dom. Jednak gdy rodzina zwróciła się o wsparcie do Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Tucznej, ten... rozpoczął postępowanie o ograniczenie ich władzy rodzicielskiej nad czwórką dzieci. Przyczyną miał być „brak uzyskania dokumentacji wymaganej w procesie budowlanym". Dwa tygodnie temu przed Sądem Rejonowym w Białej Podlaskiej odbyła się już kolejna rozprawa.