Trwa samorządowy wyścig wyborczy. Oczywiście najbardziej widowiskowy jest w Warszawie. Człowiek słucha i nie dowierza, ile może powstać nowych linii metra, parków, szkół, przedszkoli. I myśli sobie, że warto by robić takie wybory co rok. Nowy Jork byśmy prześcignęli!
No i koniec. Nie ma już nasz prezydent rzecznika. A taki był fajny, zadziorny, z dowcipem. Sam zainteresowany twierdzi, że teraz będzie pracował dla biznesu i wykładał na uczelni. Że z polityką już koniec. Nie za bardzo w to wierzymy. Człowiek może wyjść z polityki, ale polityka z człowieka to już niekoniecznie.