Otóż niepokój budzi u niego kwestia zbliżających się wyborów do organów samorządowych. Wszystkie liczące się ugrupowania już wystartowały, poznaliście ich zapowiedzi, znacie ewentualne koalicje. I tak: język, którym posługują się Wasi politycy, nie jest językiem miłości. To język nienawiści – trzeba to sobie wyraźnie powiedzieć. Ten sposób porozumiewania się trudno nazwać dialogiem, który w pierwszej kolejności winien dostrzegać osobową godność rozmówcy, a w drugiej przyczyniać się do budowania mostów. Tego zaś brakuje. Ani prawi i sprawiedliwi, ani ludzie Grzegorza z rampy, ani ci od Katarzyny matematyczki nie potrafią rozmawiać i słuchać argumentów drugiej strony. Nawet zielony Władysław, dotąd oaza spokoju, głosząca hasła pokoju i pojednania, przyjął mowę nienawiści. Apeluję zatem do Ciebie i wszystkich Twoich pomocników – aniołów stróżów wymienionych powyżej – o natychmiastowe działanie. Nie możecie tylko z nadzieją patrzyć w niebo i prosić Siewcę o interwencję, co w Twoich ostatnich listach dość często się powtarza. Jeśli nie odrzucicie nienawiści, nic nie zdziałacie.