Tomasz Krzyżak: W cud też nie uwierzą

Drogi Siewco! Nie jest dobrze. Był już „dziadek z Wehrmachtu", jest „dziadek z Armii Czerwonej". Jak tak dalej pójdzie, to Twoja matka przestanie być „królową" tego kraju, a i Ciebie zrzucą z tronu i wypomną, że byłeś Żydem, że nie bardzo wiadomo, kim był Twój dziadek ze strony ojca, a w ogóle Twoje korzenie są jakieś takie pogmatwane, a nauka za trudna...

Aktualizacja: 17.02.2019 14:14 Publikacja: 15.02.2019 17:00

Tomasz Krzyżak: W cud też nie uwierzą

Foto: Fotorzepa/ Radek Pasterski

Nic, tylko usiąść i płakać. Plemię żmijowe! Za nic nie chce zrozumieć, że „z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą (...), zdadzą sprawę w dzień sądu". Za nic nie chcą pojąć, że na podstawie słów swoich będą uniewinnieni i na ich podstawie będą potępieni. Za nic. Próżne nasze wysiłki i na nic się zda pomocnik, którego ostatnio obiecałeś mi przysłać. Prędzej czy później i jemu wyciągną jakiegoś przodka... Chorobliwe ambicje, wszechobecna pycha, małość. Ci, którzy w Twoich czasach postawili przed Tobą kobietę i chcieli rzucać w nią kamieniami, po Twych słowach wypuścili je z rąk i wystraszeni odeszli. Dziś nie byłoby takiego optymistycznego i dającego nadzieję zakończenia...

Tak, jestem pełen goryczy. Jestem przygaszony, otępiały, bez wiary. Wydawało mi się przez chwilę, że to, co zaszło nad Motławą, stanie się przyczynkiem do głębszej refleksji. Nic z tego. Płonne nadzieje. Nie wiem, czego potrzeba, by zaszła tu jakaś zmiana. Cudu przemiany wody w wino? Uzdrowienia paralityka? Wskrzeszenia martwego? Rozmnożenia chleba? Nie uwierzą. Powiedzą, że to iluzja, a ONI mogą więcej!

Nic się tu w najbliższym czasie nie zmieni. Żadna wiosna nic tu nie pomoże. Zresztą, co to za wiosna, która usiłuje bieg dziejów do góry nogami wywrócić! Nie tego tu potrzeba. Czego? Nie wiem. Jestem bezradny.

„Wiary trzeba" – powiadasz, jeśli dobrze Cię w tym zgiełku słyszę. Panie, nawet jeślibyś teraz osobiście stanął pośród nich, nie uwierzą. Gdzie, w którym momencie straciliśmy czujność? Kiedy pozwoliliśmy im się wymknąć i pójść własną drogą? Powiesz, że mają wolną wolę, całkowitą swobodę wyborów itp. Nie śmiem polemizować, ale ileż to już razy ta wolna wola doprowadziła ich na skraj przepaści? Ileż to razy upadali i trzeba było ich wyprowadzać na prostą? Przebaczyć nie siedem, ale siedemdziesiąt siedem razy? Umorzyć wszystkie długi i rozpocząć od początku? Pewnie tak trzeba, ale to chyba ponad moje siły.

Dobrze, nie będę się poddawał. Wstanę i pójdę do nich jak owca między wilki. Może nadejdzie znów ten dzień, gdy „wilk zamieszka wraz z barankiem, pantera z koźlęciem razem leżeć będą, cielę i lew paść się będą społem", a „krowa i niedźwiedzica przestawać będą przyjaźnie, młode ich razem będą legały. Lew też jak wół będzie jadał słomę". A zła już czynić nie będą. Idę...

Anioł Polak

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Plus Minus
Agnieszka Fihel: Migracja nie załata nam dziury w demografii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
Dzieci nie ma i nie będzie. Kto zawinił: boomersi, millenialsi, kobiety, mężczyźni?
Plus Minus
Nowy „Wiedźmin” Sapkowskiego, czyli wunderkind na dorobku
Plus Minus
Michał Przeperski: Jaruzelski? Żaden tam z niego wielki generał
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Wybory w erze niepewności. Tak wygląda poligon do wykolejania demokracji