Czasy niedoboru mamy za sobą. Ale resentyment pozostał i to właśnie on jest etycznym tłem, na którym rozgrywa się hejt na marszałka Grodzkiego. Hejt wobec lekarzy w Polsce dotąd niespotykany. A przecież funkcje publiczne ważni przedstawiciele tego zawodu w trzydziestoleciu już pełnili. Pominę ministrów zdrowia – Religę, Maksymowicza, Łopińskiego, Zembalę czy dziś Szumowskiego. Ewa Kopacz była nawet premierem. A Stanisław Karczewski, przed Tomaszem Grodzkim – marszałkiem Senatu. Teoretycznie z tych osób każda mogła być potencjalnym celem takiego hejtu, ale wobec żadnej nie miał on dotąd miejsca. Owszem, próbowano zabić w ten sposób przed laty Jerzego Owsiaka, atakowano Donalda Tuska i śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego.