U Dukaja służy do tego „wkładka" do gier InSoul 3, co czyni rzecz dodatkowo nieprawdopodobną, bo takie przeniesienie to rzecz nieprosta, wymagająca przygotowań, badań i potężnej aparatury. W „Starości aksolotla" wszystko odbywa się na łapu-capu, chałupniczo, bo nie ma chwili do stracenia. Ziemię liże Promień Śmierci, sterylizując z życia biologicznego, a czas, jakim dysponują bohaterowie, nim skonają, liczy się w godzinach. InSoul3, jak ją opisał autor, to gumowa mycka na głowę, dodatkowe karty oraz chłodzenia – i już można odpalać. Gdyby to była taka łatwizna, IS3 zostałaby surowo zakazana z racji niebezpieczeństwa, jakie grozi graczom. Rzecz jasna nie ma mowy o przeniesieniu całości skanów mózgu, ale to nie jest konieczne, zawsze coś się sczyta. Może tyle wystarczy? Autor wydaje się więc zwolennikiem podziału holistycznie działającego mózgu na plasterki, wystarczy ściągnąć kilka, a już optymista Grześ zostaje „przepisany", i to bez zarzutu: w dalszej części utworu nie świadkujemy zakłóceniom jako konsekwencji złego czy niedostatecznego skopiowania.