Angielski – język, który jest potrzebny w Brukseli i który sprawia wielu kandydatom kłopoty poważniejsze niż wyborcza konkurencja.
Cisza (wyborcza) – w dobie mediów społecznościowych niezwykle potrzebna i skrupulatnie przestrzegana. Nikt nie wie przecież, co to POmidory ani co to PiStacje. I dlaczego jedno kosztuje np. 35, a drugie 40. To z powodu ciszy wyborczej nie możemy pisać, kto się w ostatnim tygodniu wyróżnił. Jako patrioci, nie oglądając się na konsekwencje, wskażemy jednak czytelnikom, na kogo głosować: na uczciwych, kompetentnych i zrównoważonych psychicznie. Tak że w dniu wyborów macie wolne.
Disco polo – w tej kampanii użył go nawet profesor prawa międzynarodowego! Ogromną stratą jest natomiast wyborcza absencja dyżurnego kandydata Sławomira Świerzyńskiego. Lider Bayer Full w kampanii się jednak wypowiadał. Głównie przeciwko gejom. Ale ponieważ twórczość artysty jest własnością narodu, podejrzewamy, że także do gejów trafia przekaz hitu „Bara bara bara, riki tiki tak, jeśli masz ochotę, daj mi jakiś znak".
Działka – w dawnych czasach TVP nadawała program „Tydzień na działce" i nie był to wcale poradnik oszczędnego narkomana, tylko program dla działkowiczów. W tamtych czasach działka brzmiała dumnie, dziś jej zakup to wielka afera. Zwłaszcza jeśli się ją, jak premier Morawiecki, kupiło od Kościoła. Księża na Księżyc – niech sobie tam kupują działki.
Europa – podobno to o nią chodzi w tych wyborach, choć przebieg kampanii wskazuje na coś zupełnie innego. Mówiono w niej o różnych sprawach: o 13. emeryturze, 500+, LGBT, a nawet pedofilii, ale o Europie ani słowa. No i dobrze. My mamy ich tam, gdzie oni nas.