Aktualizacja: 04.07.2019 19:51 Publikacja: 05.07.2019 17:00
Foto: shutterstock
Czytelnicy Karola Maya pamiętają jeszcze pewnie, kim był greenhorn – osobnikiem niedojrzałym, żółtodziobem. Jedną z ulubionych książek mojego dzieciństwa były „Zielone lata" Aleksandra Baumgardtena. Piję oczywiście do zieleni, a nawet, rzekłbym, zieloności – symbolu młodości, niedojrzałości, świeżości. Tak się kiedyś, droga młodzieży, mówiło.
Portugalskie vinho verde nazwą swą do tego właśnie nawiązuje. Zielone wino nie jest wcale zielone – w Polsce sprzedaje się wyłącznie białe, ale w swej ojczyźnie jest i czerwone, i, rzadziej, różowe. Co je łączy? Ano robi się je jako świeże wino nieprzeznaczone do starzenia, żadnych beczek, żadnego przechowywania przez lata. Naturalnie, te najlepsze na tym nawet zyskują, ale to wyjątek, reguła jest prosta – teraz pijemy vinho verde 2018, rzadko 2017, i już.
Film „Zniknięcia” okazał się przyjemnym horrorem. Historia zaginięcia dzieci, które pewnego dnia wyszły z domu i...
W powieści Elżbiety Cherezińskiej Chrobry przedstawiony jest jako swój chłop, co to i wypić, i pochędożyć lubi....
„Przyjaciele muzeum” to lektura długa i żmudna. Nie przynosi, niestety, adekwatnej satysfakcji czytelniczej.
„Mafia: The Old Country” funduje wycieczkę na Sycylię z początków XX w.
„Lato 69” nie jest wyłącznie sprośną komedią młodzieżową, choć kilku pikantnych scen faktycznie tu nie brakuje.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas