Dąbrowska: Zgubne skutki jedzenia ravioli w blasku fleszy

Czy włoska kolacja polityków PO miała zastąpić ociekający krwią koński łeb dla Grzegorza Schetyny?

Aktualizacja: 02.11.2019 06:56 Publikacja: 02.11.2019 00:01

Dąbrowska: Zgubne skutki jedzenia ravioli w blasku fleszy

Foto: Fotorzepa / Jerzy Dudek

Grzegorz Schetyna otrzymał wyraźną wiadomość od części swoich partyjnych kolegów: „Schetyna jest jak Balcerowicz. Dlaczego? Bo jak Balcerowicz musi odejść". Jak doniósł „Super Express", dewiza ta pojawiła się podczas konsumpcji specjałów kuchni włoskiej. W środowy wieczór we włoskiej restauracji w centrum Warszawy spotkała się czołówka polityków PO. – Rozmawialiśmy głównie o odejściu Schetyny. To była taka polityczna stypa po nim – mówił „Super Expressowi" jeden z uczestników imprezy.

Oficjalnym organizatorem spotkania był Stanisław Gawłowski – wybrany właśnie na senatora. Na zdjęciach z imprezy widać również m.in. Borysa Budkę, Sławomira Nitrasa, Radosława Sikorskiego, Romana Giertycha, Bartosza Arłukowicza, Marcina Kierwińskiego, Pawła Poncyliusza. Grono było wybitnie męskie, ale też metody raczej kojarzą się z płcią brzydszą. Kobiety knują raczej po domach, a nie w blasku fleszy. Być może zresztą właśnie o flesze chodziło i włoska kolacja miała zastąpić ociekający krwią koński łeb. Niestety, nie wiadomo, czy w restauracji serwowano dania kuchni sycylijskiej.

W polityce – jak to po wyborach – zaroiło się od propozycji. Co ciekawe, nie składa ich partia rządząca i zwycięska, ale opozycja. Na przykład Włodzimierz Czarzasty złożył Adrianowi Zandbergowi zaskakującą ofertę – jak donosi „Wprost", powołując się na „jednego z polityków lewicy". Jego zdaniem szef SLD „w zaciszu kuluarów" obiecał, że to nie lider Wiosny Robert Biedroń, ale właśnie Zandberg będzie kandydatem na prezydenta. Hojność szefa SLD wynika z chęci budowy dużego klubu parlamentarnego, do czego potrzebnych jest sześcioro posłów Lewicy Razem. A właściwie posłanek, bo jak zapewniają lewicowi parlamentarzyści (parlamentarzystki), zgodnie z duchem języka polskiego w przypadkach, gdy w grupie dominuje jedna z płci, w liczbie mnogiej należy stosować rodzaj przynależny większości. W Lewicy Razem są cztery posłanki i dwóch posłów. I wszystkie sześć posłanek ma już selfie na sejmowych schodach!

To nie koniec propozycji. Wielkie plany ma też Władysław Kosiniak-Kamysz wobec swojego politycznego partnera Pawła Kukiza. – Myślę, że Paweł Kukiz jest gotowy i może pełnić funkcję przewodniczącego klubu czy wicemarszałka Sejmu – zapowiedział lider PSL.

Ale lider Kukiz'15 broni się przed tymi zaszczytnymi funkcjami, jak tylko może. – Jeżeli chodzi o funkcję przewodniczącego klubu, to z doświadczenia wiem, iż jest to zajęcie bardzo absorbujące czasowo, a ja wolę ten czas poświęcić na wyjazdowe spotkania z obywatelami, edukację społeczeństwa w zakresie obywatelskich praw, państwa obywatelskiego i obywatelskiego ustroju – deklaruje.

Druga z proponowanych posad też go nie interesuje. – Cieszę się, że jestem ceniony przez naszego partnera z Koalicji Polskiej, ale z całą pewnością są wśród posłów Kukiz'15 czy PSL są osoby bardziej niż ja predysponowane do pełnienia funkcji wicemarszałka – broni się Paweł Kukiz. Jak można nieoficjalnie usłyszeć wśród ludowców, poszukiwania godnej funkcji, która odpowiadałaby Pawłowi Kukizowi, trwają.

W Senacie wciąż sytuacja jest niepewna. Okręgowa Komisja Wyborcza z Koszalina nie zostawia w swoim oświadczeniu suchej nitki na wnioskodawcach ponownego przeliczenia głosów z PiS, którzy nie przedłożyli „żadnych konkretnych dowodów, z których miałoby wynikać, że faktycznie w sposób wadliwy zakwalifikowano jako głosy nieważne głosy ważne". Nie wskazali też „na jakiekolwiek dowody wskazujące, iż takich wadliwych ocen i to na niekorzyść kandydata komitetu wyborczego reprezentowanego przez protestującego, było co najmniej 320" – napisał szef OKW.

PiS jednak wie swoje. Stanisław Karczewski, zapytany, jak może być dalej marszałkiem, skoro to opozycja ma większość, odparł, że to „na pewno się zmieni". I dodał tajemniczo: „Są rozwiązania przed nami". Czyżby chodziło o rozwiązanie Senatu?

Grzegorz Schetyna otrzymał wyraźną wiadomość od części swoich partyjnych kolegów: „Schetyna jest jak Balcerowicz. Dlaczego? Bo jak Balcerowicz musi odejść". Jak doniósł „Super Express", dewiza ta pojawiła się podczas konsumpcji specjałów kuchni włoskiej. W środowy wieczór we włoskiej restauracji w centrum Warszawy spotkała się czołówka polityków PO. – Rozmawialiśmy głównie o odejściu Schetyny. To była taka polityczna stypa po nim – mówił „Super Expressowi" jeden z uczestników imprezy.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Derby Mankinka - tragiczne losy piłkarza Lecha Poznań z Zambii. Zginął w katastrofie
Plus Minus
Irena Lasota: Byle tak dalej
Plus Minus
Łobuzerski feminizm
Plus Minus
Latos: Mogliśmy rządzić dłużej niż dwie kadencje? Najwyraźniej coś zepsuliśmy
Plus Minus
Jaka była Polska przed wejściem do Unii?
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO