Reklama

Z prochu w proch

Poezja Dariusza Pado powołuje do istnienia czas mityczny, gdzie przeszłość żyje obok teraźniejszości. Patronuje mu Bruno Schulz – z jego prowincją, gdzie doby nie odmierzają zegary. Dlatego nie dziwi nas, kiedy poeta woła minione imiona i zawraca do świata, który legł w gruzach, rozpadł się w proch. Kolejne wiersze próbują go scalić, zapisać, zapamiętać.

Publikacja: 03.01.2020 17:00

Z prochu w proch

Foto: materiały prasowe

Dariusz Pado zabiera nas na prawosławne cmentarze, w pobliża cerkwi, gdzie zapomnienie zatarło wszelkie ślady obecności. Wiersz – zdaniem Pado – ma nas ruszyć z miejsca. Tylko idąc między ludzi, może głosić swoje prawdy. I być może tylko przedmioty, a w zasadzie ich faktury, powierzchnie, są jedynym punktem oparcia. Pozostają wypalone trawy, pogorzeliska i stare gwoździe. I wypędzeni, o których mówi się tu na okrągło. Rozbite znicze na nagrobkach, pomazane inwektywami mogiły Łemkowszczyzny. Ale też księżyc zatrzymujący się nad samotnym domem.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„Wszystko jak leci. Polski pop 1990-2000”: Za sceną tamtych czasów
Plus Minus
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa”: Wrednie i losowo
Plus Minus
„Jesteś tylko ty”: Miłość w czasach algorytmów
Plus Minus
„Harry Angel”: Kryminał w królestwie ciemności
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Sebastian Jagielski: Czego boją się twórcy
Reklama
Reklama