Gdy to państwo przeczytają, znany już będzie finał. Czy Jarosław Gowin zablokuje ustawę o korespondencyjnym głosowaniu? Czy pozostanie z kilkoma najwierniejszymi posłami bezradny wobec pisowskiego walca? A może obóz rządzący obejdzie jego opór scenariuszem przełożenia wyborów o dwa tygodnie i przeprowadzenia ich wedle starych reguł?
Kiedy to piszę, ten polityk pozostaje w niepewności. Pod koniec poprzedniego tygodnia najbardziej prawdopodobny był scenariusz „obejścia". PiS miał przy pomocy Trybunału Konstytucyjnego znaleźć receptę na majowe wybory bez starcia z Gowinem. Potem jednak Jarosława Kaczyńskiego przekonano, aby przetestował swoją siłę. Podpowiedziano prezesowi PiS, że przy byłym wicepremierze pozostało tylko kilka osób, że możliwe jest też pozyskanie kilku głosów z innych klubów. Sytuacja zmieniała się z godziny na godzinę.