Reklama

Na serio, ale ironicznie

Zbyt wielu autorów uczyniło z wydawania nudnych dzienników i bezbarwnych esejów narzędzie budowania wizerunku, aby „Mojej osoby" nie docenić. Z jednej strony osobiste, z drugiej uniwersalne teksty Łukasza Najdera, dziś – w dobie społecznego niepokoju o zdrowie, pracę i stabilną przyszłość – wydają się jeszcze bardziej aktualne. Zbiór tekstów, publikowanych wcześniej m.in. w „Piśmie" czy internetowym Dwutygodniku, może nie pozwoli odkryć czytelnikowi wielu nowych lądów, będzie jednak świetnym pretekstem do nawiedzenia tych już dawno opuszczonych, choć wciąż niedokładnie rozpoznanych.

Publikacja: 03.04.2020 18:00

Na serio, ale ironicznie

Foto: materiały prasowe

Tym bardziej że brakuje dojrzałych autorów, którzy po ponad dekadzie podejmują się opisania lat 2000 – czasu wielkiej polskiej emigracji i wysokiego bezrobocia, a przede wszystkim momentu wejścia pierwszego niepeerelowskiego pokolenia w dorosłość. Najder, szczególnie za sprawą eseju „Mysz", zabiera nas w okres swojego poststudenckiego bezrobocia, niespełnionych literackich ambicji, nerwic, niejako portretując społeczny pejzaż tamtych lat. Obrazy Łodzi i Zgierza, w którym – jak na każdym kroku podkreśla – wciąż mieszka. W różnych tekstach rozsypanych na ponad 200 stronach zbioru Najder, opowiadając o swojej rodzinie, młodzieńczych fascynacjach, wchodzeniu w rolę ojca i wreszcie ogólniej: o aspirującej klasie średniej, przedstawia losy polskiej transformacji, której jako rocznik 1974 jest znakomitym sejsmometrem.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Plus Minus
„Żar”: Chęć bycia silniejszym
Plus Minus
„EA Sports FC 26”: Skazani na piłkarski sukces
Plus Minus
„The Critic”: W teatrze zbrodni
Plus Minus
„Dzikość”: Emocje w parku narodowym
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Prof. Przemysław Czapliński: Opór wobec siły pieniądza
Reklama
Reklama