"41-letni nowojorczyk Shawn Carter, znany jako Jay-Z, jest najlepiej zarabiającym raperem i jednym z 400 najbogatszych Amerykanów. Aż 11 jego albumów znalazło się na szczycie listy 'Billboardu'. Lepszy wynik mają tylko The Beatles. Nie osiągnął tego dzięki chwytliwym singlom, niewiele jego utworów miało status przebojów. Fani kupują płyty, żeby słuchać ich w całości.
Mimo tytułu rapera numer jeden Jay-Z ma dziś więcej wspólnego z prezydentem Barackiem Obamą i potentatem Warrenem Buffetem niż jakimkolwiek twórcą hip-hopu. Przyjaźni się z Bono, Oprah Winfrey, jada obiady z Clintonami. Częściej niż 'Rolling Stone' pisuje o nim magazyn 'Forbes'. To jedyny dotąd raper, który zdobył status globalnej supergwiazdy i zbudował finansowe imperium. Teksty jego utworów to fascynujący dziennik milionera publikowany na bieżąco. Rymuje: 'Nie jestem człowiekiem biznesu. Jestem biznesem, człowieku'.
Życie dopisuje następne rozdziały, a Jay-Z może robić to, czego większość raperów nie potrafi – starzeć się z hip-hopem na ustach. W marcu wyda kolejną płytę, duet z Kanye Westem zatytułowany 'Watch the Throne' – pilnuj tronu. Dobry biznesmen nie traci koncentracji i patrzy rywalom na ręce" - sylwetkę sławnego rapera kreśli Paulina Wilk w tekście [b][link=http://www.rp.pl/artykul/601395,601506.html]Jay-Z na dachu świata[/link][/b].
"Amerykańska Akademia Filmowa ogłosiła listę filmów nominowanych do Oscara. Znów nie udało nam się wślizgnąć do grona tych, którzy mają szansę walczyć o statuetki. I jak zawsze w mediach pojawiły się pytania, dlaczego znowu nic. A może źle wybieramy kandydata? Zgłoszone do rywalizacji w kategorii film nieanglojęzyczny 'Wszystko, co kocham' Jacka Borcucha nie znalazło się przecież nawet w dziewiątce, z której potem wyłoniono nominowanych.
Polacy żyją wśród kłótni politycznych, w ciągłym niepokoju. Są spragnieni sukcesu. Kochają papieża, Justynę Kowalczyk, Adama Małysza i Roberta Kubicę. Chcieliby też pokochać kogoś, kto na oczach miliarda widzów z całego świata odbierze w Kodak Theatre Oscara. Stąd pewnie to oczekiwanie i presja.
Ale zdobądźmy się na dystans. Tragedii nie ma. Swoich kandydatów zgłosiło w tym roku 66 narodowych kinematografii. Nominacji jest pięć, więc los filmu 'Wszystko, co kocham' podzieliło 61 innych ze wszystkich kontynentów" - Barbara Hollender w tekście [b][link=http://www.rp.pl/artykul/601395,601503.html "target=_blank"]Oscaromania po polsku[/link][/b] tłumaczy, dlaczego nie sposób jest utrafić w mityczne amerykańskie gusty i dlaczego możemy być mimo wszystko dobrej myśli, jeśli chodzi o szanse na zdobycie Oscara w dającej się przewidzieć przyszłości.
[ramka] [srodtytul]Ponadto w Plusie Minusie[/srodtytul]
[ul][li] [b][link=http://www.rp.pl/artykul/601395,601489.html "target=_blank"]Niemieckie polowanie na zebry[/link][/b] - Piotr Zychowicz relacjonuje wstrząs, jaki wywołuje w Niemczech książka opisująca jak zwykli obywatele Trzeciej Rzeszy przed samym zakończeniem wojny zamordowali kilkadziesiąt tysięcy Żydów i Polaków.
[li] [b] [link=http://www.rp.pl/artykul/601395,601519_Silna-Polska-potrzebuje-niepokornych.html "target=_blank"]Silna Polska potrzebuje niepokornych[/link][/b] - refleksje Artura Bazaka nad tym, jak kruchy okazał się sojusz między laicką lewicą a katolikami otwartymi po 1989 r., wywołane lekturą wznowionych "Rodowodów niepokornych" Bohdana Cywińskiego
[li] [b][link=http://www.rp.pl/artykul/601395,601545.html "target=_blank"]Obsesja krytycznego myślenia[/link][/b] - Jacek Cieślak o teatrze Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego, który pokazuje Polskę, o jakiej nie wszyscy chcą słyszeć, wiedzieć i pamiętać
[li] [b][link=http://www.rp.pl/artykul/601395,601526.html "target=_blank"]Ludzie długiego marszu[/link][/b] - Piotr Semka wspomina postaci Restytuta Staniewicza i Tomasza Wełnickiego
[li] [b][link=http://www.rp.pl/artykul/601395,601487.html "target=_blank"]Opowieść "Gryfa"[/link][/b] - relacja Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm o okolicznościach śmierci Krystyny Wańkowiczówny i o tym, jak dopiero wiele lat po śmierci autora "Ziela na kraterze" udało się je wiarygodnie odtworzyć
[li]Wczesna diagnostyka jest najważniejsza, pięcioletnie przeżycie oznacza wyzdrowienie, nie ma samoistnych wyleczeń - to niektóre obiegowe przekonania, jakie stara się obalić Zbigniew Wojtasiński w tekście [b][link=http://www.rp.pl/artykul/601395,601492.html "target=_blank"]Pięć mitów o raku[/link][/b][/ramka]