Nie bawmy się w zabijanie

Publikacja: 16.03.2012 19:00

Andrzej Talaga

Andrzej Talaga

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Sąd Najwyższy nie uprawomocnił uniewinnienia czterech żołnierzy oskarżonych o zbrodnię wojenną i odesłał ich sprawę do ponownego rozpatrzenia. Co oznacza, że mogą jeszcze zostać skazani za mord w afgańskim Nangar Khel. Niemal w tym samym czasie amerykański ranger wystrzelał 16 cywilów pod Kandaharem. Nie udało się stoczyć wojny afgańskiej w białych rękawiczkach,

NATO – w tym Polacy – umazało sobie ręce we krwi. Nie sposób jej wygrać ani powstrzymać powrotu talibów do władzy, choćby w ramach procesu pokojowego po wyjściu obcych wojsk. Nasze zadanie na teraz to wyciągnąć z Afganistanu polskich żołnierzy przy jak najmniejszych stratach. Nie dajmy ich pozabijać, nie dajmy im więcej zabijać.

NATO miało wycofać się do końca 2014 r., jednak po ostatniej rzezi Amerykanie i Brytyjczycy rozmawiają o przyspieszeniu odwrotu. Jeśli się dogadają, ich śladem podążą inni, w tym Polska. Nasi żołnierze wyjdą z Afganistanu bez chwały, trudno będzie obronić też tezę, że interweniowali tam w imię racji stanu i wypełniali sojuszniczy obowiązek, aby dowieść wiarygodności Rzeczypospolitej w NATO. Ostatnie lata zmieniły rozumienie tego terminu, a spójności sojuszu zagrażają cięcia w budżetach obronnych i narodowe egoizmy, nie zaś to, czy wszyscy jego członkowie biorą udział w interwencjach, czy też nie. Jedynym pozytywem misji afgańskiej jest przetrenowanie armii w boju, ze strategicznego punktu widzenia była niepotrzebna.

1

W 2006 r. NA­TO zde­cy­do­wa­ło o prze­ję­ciu od Ame­ry­ka­nów od­po­wie­dzial­no­ści za ca­łe te­ry­to­rium Afga­ni­sta­nu, w tym naj­bar­dziej nie­spo­koj­ne po­łu­dnie i wschód kra­ju. Po wej­ściu tam sił so­ju­szu luź­na par­ty­zant­ka prze­ro­dzi­ła się w ruch opo­ru, a w pro­win­cjach Hel­mand i Kan­da­har moż­na by­ło wręcz mó­wić o zbroj­nym po­wsta­niu. Wła­śnie wte­dy pier­wot­ne za­ło­że­nia in­ter­wen­cji – li­kwi­da­cja al Ka­idy oraz oba­le­nie sprzy­ja­ją­cych jej ta­li­bów – wzię­ły w łeb. Zde­cy­do­wa­na więk­szość re­be­lian­tów nie uczest­ni­czy­ła w ich ru­chu przed 2001 r., włą­czy­li się do wal­ki z po­wo­du obec­no­ści ob­cych wojsk. Im by­ły ak­tyw­niej­sze, tym bar­dziej opór na­ra­stał. Ta spi­ra­la zo­sta­ła ogra­ni­czo­na do­pie­ro w ostat­nich dwóch la­tach wraz z po­stę­pu­ją­cą afga­ni­za­cją woj­ny i po­ło­że­niem przez NA­TO więk­sze­go na­ci­sku na wal­kę „o ser­ca i umy­sły" Afgań­czy­ków.

Trzeba bujnej wyobraźni albo złej woli, by nazwać tę misję wojną z terrorem. NATO tłumi rebelię skierowaną przeciwko siłom okupacyjnym i zainstalowanemu przez nie rządowi Hamida Karzaja, który zresztą wybija się na coraz większą niezależność.

Ostrzelanie przez polskich żołnierzy w roku 2007 wioski Nangar Khel, gdzie ich granaty moździerzowe zabiły w sumie osiem osób (wśród ofiar były dwie kobiety, troje małych dzieci i pan młody przygotowujący się do wesela), zbrodniczy rajd amerykań- skiego rangersa czy ujawnione pod koniec 2011 r. wyczyny samozwańczego komanda egzekucyjnego, którego członkowie lubowali się w mordowaniu cywilów i odcinaniu im palców lub głów, wplatają się w metody wojny z partyzantką, a nie z terrorem. Rebelianci mają poparcie społeczne, o czym wie każdy żołnierz służący w Afganistanie, kiedy więc puszczają nerwy, celem stają się cywile. NATO potępia mordy i – trzeba przyznać – robi wiele, by ich uniknąć, ale mechanika owych zbrodni jest konsekwencją natury tej wojny. W wielu regionach Afganistanu cywil i talib są nierozróżnialni.

2

Wokół misji NATO zaczęło brzydko pachnieć, czas otrąbić odwrót. Nie ma co mydlić sobie oczu najnowszym celem do osiągnięcia, czyli wyszkoleniem armii i policji afgańskiej na tyle, by mogły przejąć od sojuszu odpowiedzialność za bezpieczeństwo. Aby skutecznie spacyfikować zbrojną opozycję, same musiałyby się stać siłą okupacyjną, a chyba nie o to chodziło. Bez względu na to, czy armia afgańska będzie mocna, czy słaba, talibowie wejdą do władz i staną się bohaterami tej wojny. A my zostaniemy z niesmakiem po Nangar Khel, niezależnie od tego, jaki będzie ostatecznie wyrok sądu. Z pamięcią o rozerwanych polskimi granatami kilkuletnich dzieciach.

Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI. Czy Europa ma problem z konkurencyjnością?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Plus Minus
„Psy gończe”: Dużo gadania, mało emocji
Plus Minus
„Miasta marzeń”: Metropolia pełna kafelków
Plus Minus
„Kochany, najukochańszy”: Miłość nie potrzebuje odpowiedzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Plus Minus
„Masz się łasić. Mobbing w Polsce”: Mobbing narodowy