Reklama

Rozmowa Roberta Mazurka: Włodek Pawlik, jazzman, laureat Grammy

Publikacja: 13.02.2014 21:00

Włodek Pawlik ze statuetką Grammy otrzymaną za album ?„Night in Calisia”

Włodek Pawlik ze statuetką Grammy otrzymaną za album ?„Night in Calisia”

Foto: AFP

RM: Niewielu muzyków angażuje się tak jak pan w 2010 roku.

WP:

10 kwietnia 2010 roku pękło mi serce. I nie tylko mnie. Byłem tam pod Pałacem, mój syn przyleciał z Niemiec specjalnie po to, by pójść na Krakowskie Przedmieście, stanąć w kolejce. Do dziś nie potrafię się do końca pozbierać po tym, co się stało w Smoleńsku.

RM: To znaczy?

WP:

Reklama
Reklama

Nie potrafię zrozumieć, jak mogło do tego dojść, że tu nagle prezydent mojego państwa, że tylu ludzi na pokładzie... Chcę, żeby mi to wyjaśniono, jak to się stało.

RM: To niezbyt częsta wśród artystów postawa.

WP:

Chyba nie, są ludzie, dla których to był straszny cios. Zbyszek Wegehaupt nie wytrzymał, zachorował, potem mu serce pękło, bo tam zginął jego spowiednik.

RM: Wróćmy do pana. Od współczucia do komitetu poparcia Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich droga daleka.

WP:

Reklama
Reklama

Bywają chwile, kiedy człowiek musi zareagować. Dla mnie to nawet nie była decyzja polityczna, ale jakiś gest obywatelski.

Cały wywiad w Plusie Minusie

Tu możesz kupić elektroniczne wydanie „Rzeczpospolitej" z Plusem Minusem

RM: Niewielu muzyków angażuje się tak jak pan w 2010 roku.

WP:

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Reklama
Plus Minus
Donald Trump wciąż fascynuje się Rosją. A Władimir Putin tylko na tym korzysta
Plus Minus
„Przy stole Jane Austen”: Schabowy rozważny i romantyczny
Plus Minus
„Langer”: Niedopisana dekoratorka i mdły arystokrata
Plus Minus
„Niewidzialny pożar. Ukryte koszty zmian klimatycznych”: Wolno płonąca planeta
Plus Minus
„Historie afgańskie”: Ludzki wymiar wojny
Reklama
Reklama