Niezależna komisja Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), która opublikowała na początku listopada raport o dopingu w Rosji oraz doprowadziła do zawieszenia jej sportowców i dożywotniej dyskwalifikacji pięciu oszustów, nie uzyskałaby dowodów, gdyby nie działała według metod jak z filmów szpiegowskich. Amerykanie rozpracowywali FIFA przy pomocy agentów FBI i policji finansowej. Oszustwa Lance'a Armstronga wyszły na jaw dzięki działaniom Jeffa Novitzky'ego, bezwzględnie działającego agenta z Agencji Żywności i Leków, oraz Travisa Tygarta, równie surowego szeryfa z Amerykańskiej Agencji Antydopingowej. Obaj zupełnie nowymi, ale skutecznymi metodami rozpracowywali laboratorium BALCo faszerujące czołowych sportowców amerykańskich niewykrywalnymi w badaniach środkami dopingowymi. Żadna sportowa federacja – kolarska, lekkoatletyczna, piłkarska – nie wygrałaby tych bitew z oszustami, nie tylko dlatego, że nie chciała tego robić (szczególnie FIFA), ale też dlatego, że do tej bezwzględnej walki przystępowała ze scyzorykami, gdy potrzeba było ciężkiej artylerii.