Kim jesteś, ateisto

Czyżby istniało przesławne „prawo naturalne” wpisane w podstawy ludzkiej natury i kierujące postępowaniem zarówno chrześcijanina, jak i buddysty, a również prymitywnego poganina, o ateiście nie wspominając?

Publikacja: 31.10.2024 15:48

Kim jesteś, ateisto

Foto: Mirosław Owczarek

Kwestionowanie wiary w bogów jest stare jak cywilizacja. Już w hymnach Rygwedy, najstarszego zabytku piśmiennictwa hinduistycznego, pochodzącego z XIV w. p.n.e., pojawia się wątpliwość, czy oni rzeczywiście istnieją. A już nie wątpliwości, lecz pewność, że Olimp jest pusty, miał Diagoras z Melos, starogrecki filozof z V w. p.n.e. uważany za patrona ateistów.

Niewiara w bogów miała jednak w starożytności zupełnie inne znaczenie niż później. W Grecji, a już zwłaszcza w Rzymie, bogowie byli fundamentem państwa, obojętnie, czy to było Imperium Romanum, czy ateńska demokracja. Tak właśnie rozumiano skazanie Sokratesa za bezbożność, podobnie jak jednym z zarzutów wobec Chrystusa była odmowa oddania hołdu rzymskim bóstwom i za to samo skazywano cały legion żydowskich i chrześcijańskich męczenników. Przyczyną prześladowania chrześcijan w późniejszym Rzymie nie było wyznawanie jakiejś tam przywleczonej z Jerozolimy religii – bo bóstw i ich świątyń było tam mnóstwo – lecz odmowa uznania prymatu bóstw rzymskich, co równało się odmowie uznania cesarza.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Tylko 69 zł za pół roku czytania.

O tym, jak szybko zmienia się świat. Czy będzie pokój na Ukrainie. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, tłumaczymy, inspirujemy.

Plus Minus
Michał Szułdrzyński: Donald Trump gra w inną grę, niż to sobie wyobrażają jego polscy zwolennicy
Materiał Promocyjny
Sześćdziesiąt lat silników zaburtowych Suzuki
Plus Minus
Mateusz Dobrowolski: „AI pomogła mi stworzyć dokumentację rozwoju”
Plus Minus
Telefon zaufania, słucham…
Plus Minus
„Trucizna”: Dorzucić coś do kociołka
Plus Minus
"Żelazny sen" - nowe wydanie skandalizującej książki Normana Spinrada
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”