Brytyjski dziennikarz ekonomiczny Ed Conway opisuje sześć surowców, dzięki którym powstają przedmioty, których używamy na co dzień. Piasek, żelazo, sól, ropę, miedź i lit nazywa anonimowymi bohaterami współczesności.
Czytelnik dowiaduje się, że obok anatolijskiego wybrzeża Turcji można leżeć na piasku tak niespotykanie białym i dzięki temu tak cennym, że przed opuszczeniem plaży trzeba pod nadzorem obowiązkowo zmyć go ze stóp. W Indiach, Kambodży czy Sierra Leone działają mafie piaskowe, które nocami rozkopują plaże, a potem przemycają piasek i sprzedają na czarnym rynku. Nie moglibyśmy bezpiecznie jeździć koleją, gdyby nie piasek krzemionkowy, który jest niezbędnym składnikiem systemów hamulcowych nowoczesnych pociągów. Conway obrazowo pokazuje, że to, co dzisiaj robimy bezprzewodowo, jest możliwe dzięki temu, co oparte na materialnych surowcach. Dane są przekazywane w postaci wiązek światła na włóknach szkła. Szkło to technologia, która wywodzi się właśnie z piasku i odegrała ogromną rolę w rewolucji przemysłowej.
Czytaj więcej
Badacz rynku pracy zastanawia się, do czego doprowadzi nas sztuczna inteligencja.
„Skarby ziemi” czyta się jak połączenie reportażu z książką historyczną, z elementami popularnonaukowego wykładu z fizyki. Efekt lektury może być taki, że inaczej popatrzymy na wiele przedmiotów wokół nas. Zaczniemy szukać w nich piasku, miedzi czy litowych baterii. Te skarby miały swój udział także w powstaniu tego wydania „Plusa Minusa”, niezależnie od tego, czy w dłoniach trzymamy teraz tablet, smartfon czy papierową gazetę.