Wczesna wiosna 2024. Wybory samorządowe za miesiąc. Ale jakoś kiepsko z tymi wyborami. Wałęsam się po Polsce z południa na północ, potem w drugą stronę, z północy na południe. Katowice, spotkanie w Sejmie Śląskim, potem Mikołajki, na koniec kongres we Wrocławiu i mam wrażenie, że kampania przed wyborami martwa. Jakby ludzie kompletnie się tym nie interesowali. Tu i ówdzie jakieś ogłoszenie wyborcze. Na płotach w Piszu kilka plakatów uśmiechniętego pana, który chce być burmistrzem. Wiarygodny uśmiech, dentystyczna (albo protetyczna) solidność, więc pewnie będzie. W Mikołajkach nawet płoty gołe, jakby wszystko było dawno rozstrzygnięte.