Dopiero co marszałek Sejmu Szymon Hołownia wrzucił do netu fotkę. Śpi na niej ze swoim synkiem. Zdjęcie jest świeże, ale robi wrażenie wspomnienia z czasów, kiedy przez pierwsze tygodnie nowego Sejmu lider Polski 2050 robił furorę umiejętną postpolityką. Filmikami z Sejmu, spotkaniami z młodzieżą, śpiewaniem kolęd w Wigilię.
Może to nadal próbować robić, istotnie parę razy wykazał się tu pomysłowością człowieka mediów. A jednak trudno nie odnieść wrażenia, że zasoby medialnych sztuczek się wyczerpują. Hołownia, który sam sobie wyznaczył rolę tego sympatyczniejszego w nowej koalicji, polityka z ludzką twarzą, znalazł się w środku politycznej awantury. Większej niż ta o zdobywanie przemocą mediów publicznych.