W 1989 r. 7 proc. społeczeństwa polskiego miało wykształcenie wyższe. Dziś na studia idzie co druga młoda osoba – i wielu zapewne chciałoby odtrąbić sukces. Problem w tym, że idea wyższego wykształcenia dla wszystkich jest iluzją, którą przejrzeć można już na pierwszej rozmowie o pracę, gdy człowiek z przykrością odkrywa, że biznesu nie interesują jakiekolwiek dyplomy. Oczekuje się raczej niemożliwego, a zatem, by niezależnie od dyplomu przyszli pracownicy tzw. stanowisk juniorskich z doświadczeniem seniorskim mieli dwie dekady doświadczenia zawodowego. Oczywiście, najlepiej w formie niepłatnych praktyk, żeby przypadkiem nie chcieli zbyt wysokiego wynagrodzenia i znali swoje miejsce.