Początkowo książka Antoniego Kroha „Anioł śmierci z kilku stron” wydaje się skojarzeniami literackimi na temat umierania. Jest tu trochę świetnych cytatów z polszczyzny potocznej i wysokiej literatury. Ot, spacer po cmentarzu: „Leżą zimne kamienie /stajemy co kawałek /Świeczek pełne kieszenie /dwa pudełka zapałek” – nic tego lepiej nie opisze niż czterowiersz Witolda Dąbrowskiego. Ale Kroh to autor, któremu sprawia trudność sztywna celebra, więc zaraz przeskakuje do ludowej dosadności: „Wio, Bury, do góry – krzyczał zbójnik Bury, gdy go wieszano w Żywcu na rynku”. Tu i tu sprawy ostateczne, tylko inaczej ujęte.