Reklama

Michał Szułdrzyński: Film „Raport Pileckiego” w trybach politycznej młockarni

Sądząc po pierwszych recenzjach filmu „Raport Pileckiego”, utwierdzam się w przekonaniu, że to dzieło pozostanie niczyje – krytyka spotka go i z lewej, i z prawej strony.

Publikacja: 01.09.2023 17:00

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa/Maciej Zienkiewicz

Choć nie jestem ani krytykiem filmowym, ani komentatorem sportowym, postawię tezę, że coś łączy polskie kino z wielkimi sportowymi zmaganiami. Otóż jedne i drugie zawsze budzą spore emocje, przynoszą pewne oczekiwania, a później częściej towarzyszy nam zawód, gorzkie rozczarowanie niż satysfakcja. Dodajmy też, że nie ma już nic, co nie byłoby polityczne, a na wszystko nakładane są partyjne i ideologiczne klisze.

Tak też zapewne będzie z filmem „Raport Pileckiego”, który właściwie powinien się nazywać „Męczeństwo Rotmistrza”, bo jego twórców znacznie bardziej interesowało zamęczanie polskiego bohatera przez sowieckich oprawców niż jego pasjonująca postać. Film bowiem epatuje przemocą i okrucieństwem. Sceny tortur potraktowano z pełną dosłownością – jego oglądanie chwilami też jest przez to męką.

Pozostało jeszcze 80% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Plus Minus
Jan Maciejewski: Zaczarowana amnestia
Plus Minus
Agnieszka Markiewicz: Dobitny dowód na niebezpieczeństwo antysemityzmu
Plus Minus
Świat nie pęka w szwach. Nadchodzi era depopulacji
Plus Minus
Pierwszy test jedności narodu
Plus Minus
Wirtualni nielegałowie ruszają na Zachód
Reklama
Reklama