Od czasu tego pierwszego, wydanego na gorąco, więc zapewne najbardziej szczerego, komunikatu policji pani Joanna zdążyła nagadać wystarczająco dużo głupot, żeby partia rządząca mogła się przestać przejmować oskarżeniami o nadużycie władzy, a po przyłączeniu się do protestów samej Marty Lempart ze Strajku Kobiet, niezawodnej w odstraszaniu normalsów od każdej sprawy, w imię której maszeruje, mamy już w zasadzie pewność, że temat skandalicznego zachowania policji właśnie spada z medialno-politycznej agendy. A szkoda, bo sam problem jest wystarczająco poważny, żeby o nim rozmawiać w oderwaniu od niesmacznych kreacji pani Joanny, a nawet osobistego stosunku do aborcji.