Pięć dni po informacji o samobójstwie syna posłanki Magdaleny Filiks rzecznik praw dziecka wysłał do bliżej nieokreślonych „osób publicznych” krytykujących nagonkę na jej rodzinę słabo zawoalowane ostrzeżenie. Szantaż – bo chyba trudno inaczej odebrać tę wypowiedź – oraz późniejszy brak reakcji ze strony polityków, którzy z pana Pawlaka zrobili rzecznika krzywdzonych dzieci, nie spotkał się wtedy z takim oburzeniem, na jakie zasługiwał, ale to pewnie dlatego, że nikt Pawlaka nie traktuje poważnie. Niestety, czas pokazał, że na jego skandaliczną wypowiedź trzeba spojrzeć w szerszym kontekście, jest bowiem częścią trochę przerażającej opowieści o Polsce Jarosława Kaczyńskiego. Państwie, które z opozycją rozprawia się w stylu, jakiego nie powstydziłaby się esbecja.