Trzy lata temu – w końcu stycznia 2020 roku – była w Folgarii we Włoszech, trenowała przed kolejnym pucharowym startem, kiedy zadzwonił starszy brat Taylor. Mówił cały w nerwach, że nie może połączyć się z mamą, że tata miał wypadek w domu w Kolorado, że był tam sam i coś robił na drabinie, spadł, uraz głowy był poważny, żeby obie natychmiast wróciły.
Wróciły na czas, by się pożegnać. Jeff Shiffrin zmarł w szpitalu 2 lutego 2020 roku. Podczas wypadku nikogo nie było w domu, nikt nie wezwał pomocy, nie było szansy, by ojciec mistrzyni nart pozostał przy życiu.