Gdybym była feministką, krzyczałabym i protestowałabym, że świat zachwyca się spektaklem, w którym 22 zdrowych mężczyzn biega bez wytchnienia przez półtorej godziny i stara się skopać coś takiego małego, co jest rodzaju żeńskiego!!! Dlaczego oni nie mogą kopać czegoś, co byłoby rodzaju męskiego? Na pewno ci faceci nie mieliby takiej przyjemności, gdyby to coś było rodzaju męskiego, nie miało w sobie tej kobiecej elastyczności, tej bezbronności i tej, typowo kobiecej, umiejętności uciekania na boki, by paść pod nogi innego samca, niby poddać się jemu, a potem znów uciec.