Jesteśmy w niebezpiecznym momencie historii. Wojska ukraińskie – w dniu, w którym to piszę, i mam nadzieję, że w następnych też – prowadzi skuteczną kontrofensywę, zmuszając armię Federacji Rosyjskiej do chaotycznej ucieczki.
Wojna trwa już prawie siedem miesięcy i toczy się wyłącznie na terytorium Ukrainy. A ona od początku deklaruje te same cele: usunąć wojska rosyjskie z terytorium uznanego przez wszystkie traktaty i umowy międzynarodowe za terytorium niepodległej i suwerennej Ukrainy. Rosja ma natomiast wiele celów – wypowiedzianych i sugerowanych: zagarnąć terytoria, które uważa za niezbędne dla swojej dumy narodowej, dla korzystniejszej pozycji strategicznej, dla rozszerzenia swojej federacji o słowiańską ludność, by bronić się przed NATO. Rosja ogłosiła się policjantem świata i dlatego poczuła się zobowiązana do zaatakowania Kijowa, Lwowa, Chersonia i innych miast, by wybombić z nich faszyzm i nazizm.