Żeby dobrze zrozumieć, co naprawdę powiedziała Magdalena Środa, trzeba sobie wyobrazić reakcje na wypowiedź o „wzmacnianiu genetycznym i kulturowym” osób czarnoskórych poprzez promowanie ich związków z białymi. Wypowiedź taka zostałaby z pewnością uznana za rasistowską, opiera się wszak na założeniu, że rasy ludzkie są nie tylko różne. Są lepsze i gorsze – bo jak inaczej rozumieć postulat „wzmocnienia” jednej z nich genami drugiej? Wzmacnia się z założenia to, co gorsze lub słabsze. Gdyby zatem ktoś pozwolił sobie na podobny komentarz w drugą stronę i publicznie roztrząsał wzmacnianie czarnoskórych narodów naszymi polskimi genami, oburzenie byłoby raczej zgodne. I całkiem zasłużone.