Plus Minus: Gdy widzisz mrówki w domu, to się cieszysz?
To zależy. W mieszkaniu, które kiedyś wynajmowałem, miałem i mrówki faraonki, i karaluchy – prusaki. Te pierwsze w łazience, a drugie w kuchni, salonie i sypialni. Jak zacząłem tępić faraonki, to prusaki zajęły również wannę. Zobaczyłem, że nie tylko ja prowadzę z nimi wojnę, ale i one między sobą, więc wszedłem w komitywę z mrówkami, dzięki czemu odzyskałem łazienkę. Bo nie oszukujmy się – dużo lepiej, jak po fudze chodzi malutka, półcentymetrowa i półprzezroczysta faraonka, niż jak karaluch wskakuje ci do wanny.