To nie koniec tajemniczych zgonów, bo już w pierwszym odcinku dowiadujemy się, że mąż bohaterki dopiero co stracił życie, a prokuratura umarza jego sprawę, uznając, że popełnił samobójstwo. Wdowa nie wierzy w taką wersję wydarzeń i samodzielnie próbuje rozwiązać zagadkę jego śmierci. Z każdym odcinkiem wychodzą na jaw kolejne informacje, które coraz bardziej uświadamiają jej, co tak naprawdę się wydarzyło.
Scenarzystka serialu Marta Szymanek skupiła się na dwóch wątkach. Pierwszy dotyczy żałoby głównej bohaterki po stracie męża, drugi odnalezienia dziecka zamordowanej kobiety. Wszystko utrzymane jest w estetyce kryminału skandynawskiego. Wokół panuje złowieszcza cisza i przejmujący chłód. Istotną rolę odgrywa też woda, ponieważ komenda policji znajduje się blisko rzeki, a Zawieja korzysta z policyjnej łodzi, aby wozić córkę do przedszkola. W wodzie są także znajdowane zwłoki. Pomysł osadzenia akcji w Szczecinie dobrze się sprawdził. To idealna przestrzeń dla mrocznego serialu kryminalnego – miasto zahibernowane, pogrążone w bezczasie. Zimne, z ciekawą poniemiecką architekturą, zapomniane przez ludzi z centralnej Polski. W ukazaniu zamglonego i wiecznie deszczowego miasta pomagają niemal monochromatyczne zdjęcia Tomasza Naumiuka (pracował również przy serialu „Wataha" oraz „Krew z krwi").