Mam także stanąć przed obliczem wysokiej komisji niebieskiej, która bada temat praworządności. Prawdopodobnie oddam też do obowiązkowego przeglądu moje skrzydła. Zejdzie się kilka dni. Spodziewam się, że kolejną rocznicę urodzin Siewcy przyjdzie mi spędzić w Jego towarzystwie. Będzie to dla mnie wielkim zaszczytem, bo ostatni raz uczestniczyłem w niej osobiście pod koniec 1791 r. Wkrótce potem, gdy znów stanąłem wśród Was, stało się najgorsze. Bracia, których Siewca powierzył naszej opiece, mówią często, że historia lubi się powtarzać. Mam więc trochę obaw... Zwłaszcza że i dziś sąsiednie mocarstwa prowadzą na szeroką skalę akcję dezinformującą europejską opinię publiczną. A może to tylko propaganda Jarosława?
Nie wiem. W każdym razie zostawiam sprawy tego kraju pod Twoją opieką. Masz już pewne doświadczenie, bo przecież latem, jak pielgrzymowałem do progów apostolskich, przechodziłeś niemal to samo. Wiesz, że czasem się zastanawiam, o co w tym wszystkim chodzi? Po co Andrzej z Pałacu drze koty z Jarosławem? Czemu służyć ma całe to przedstawienie z sądami, reformami itp. Doprawdy nie pojmuję.
A najciekawsza jest w tym wszystkim rekonstrukcja. Beatę spisali już na straty. Ale jeśli to prawda, to razem z nią wyrzucą i Annę Mądrą i Beatę kępkę od toruńskiego ojca, i pewnie też Elę od mazurków. Pół rządu na bruk? Do gry wrócił ponoć Mateusz – ten od gospodarki – lecz jego kandydatura napotkała opór wewnętrzny. I to wszystko w czasie, gdy Jarosław ma spore problemy z kolanem i nie chce się operacji poddać. Patrz, ile to spraw od jednego człowieka zależy. Czasem to sobie nawet myślę, że ich to trzeba byłoby na monarchię namówić. Ale kto obejmie tron, gdy Jarosława zabraknie? Temat władców obieranych przez szlachtę już ten naród przerabiał. Raczej zły to pomysł.
Zostawmy jednak czcze gadanie. Najważniejsze, byś pilnował teraz Stanisława oraz Zbigniewa. Niech tym swoim gmeraniem w sądach nie popsują kruchego układu z Andrzejem. Widzisz, że Zofia – ta jego pomocnica – zachowuje się niczym Rejtan przed laty. W tej konstrukcji wystarczy wyjąć jedną kartę, a domek runie. Oni tego nie widzą i nie zdają sobie z tego sprawy, więc może powinieneś porozmawiać (o ile nie jest za późno) z ich stróżami. Grzegorz i spółka nic w tej sprawie nie wskórają – zwłaszcza że Ryszarda teraz Katarzyna zastąpiła.
Kończę. Wiesz, co masz robić. —Anioł Polak