Dostęp na ROK tylko za 79zł z Płatnościami powtarzalnymi BLIK
Subskrybuj i bądź na bieżąco!
Aktualizacja: 14.06.2018 19:22 Publikacja: 15.06.2018 18:00
Foto: adobestock
I pewnie mają rację. Pewnie rzeczywiście była to tylko trwająca kilkanaście minut bezładna kopanina, w której piłkę zastąpiła puszka po wołowinie. Ale akurat w tym przypadku fantazja jest dużo prawdziwsza od faktów.
Wszystko zaczęło się w Wigilię Bożego Narodzenia. Po ziemi niczyjej zaczął się nieść głos niemieckich żołnierzy śpiewających „Cichą noc". Potem nad okopami, w miejscach, gdzie zapalenie zapałki było szaleństwem grożącym śmiercią, zapłonęły ogniska. Karmieni wojenną propagandą, opowieściami o przebiegłości i perfidii „plemienia Hunów" alianci byli czujni i nie wypuszczali z rąk broni. Dopiero kiedy któryś z Niemców wyjął skrzypce i zagrał na nich „Largo" Jerzego Fryderyka Haendla – Niemca z pochodzenia, Anglika z wyboru, Europejczyka z brzmienia i melodii – po drugiej stronie ziemi niczyjej wybuchła euforia. Alianci zaczęli wiwatować i domagać się bisu. Na wielu odcinkach frontu w tym samym czasie wyglądało to podobnie. Świąteczne zawieszenie broni stało się faktem.
W najnowszym odcinku podcastu „Posłuchaj Plus Minus” z Arturem Bartkiewiczem, szefem wydawców strony głównej rp....
Gwiazdor światowego kina pokazał na gościnnych występach w Polsce swoją klasę w pełnym perwersji dramacie Koltèsa.
„Fenicki układ” Wesa Andersona nie ma nam nic do zaoferowania, ale przyznaje się do tego w eleganckim stylu.
Japońszczyzna jest w powieści Marty Sobieckiej podana ze smakiem, a nie jak mierny ramen. Więcej wątpliwości moż...
Polski bank z wyróżnieniem w kategorii Metaverse. Międzynarodowe jury doceniło innowacyjną kampanię Pekao dla młodych klientów.
„Project Warlock II” to gra dla tych, którzy strzelać uczyli się w latach 90.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas