Zaldivar jest od ponad 30 lat zawodowym dyplomatą, doradzał różnym (socjalistycznym) rządom w Hiszpanii i był na placówkach w sześciu krajach, w tym był przez cztery lata ambasadorem Królestwa Hiszpanii na Kubie. Pominę w tej polemice jego poglądy na temat Chin (ustrój bardziej konfucjański niż komunistyczny), Korei Północnej (której system bierze się ze zdziwienia, że po II wojnie światowej nie podzielono Japonii tak jak Niemiec) czy Wietnamu (w którym po śmierci Ho Chi Minha zmiany są właściwie niezauważalne). Zaldivar dzieli dyktatorów na złych, takich jak Hitler czy Franco, i całkiem dobrych, jak na przykład Napoleon czy Fidel Castro, którzy mają „szerokie poparcie społeczne". Choć nikt nie wymyślił do dziś, jak oceniać poparcie społeczne w dyktaturach, w których nie ma wolności słowa, zgromadzeń, wolnej prasy ani innych swobód politycznych.