List do redakcji. Czwarta plama

Z radością, a potem z niepokojem czytałem artykuł prof. Krzysztofa Tarki pt. „Krakus nad Tamizą" poświęcony Zygmuntowi Nowakowskiemu. Z radością – bo nigdy dość przypominania tej postaci, szczególnie przez historyka o wyrobionej renomie. Z niepokojem – gdyż tekst zawiera niestety szereg potknięć. Nadto rzuca się w oczy, że autor oparł się na nowych źródłach i ustaleniach, konkluzjach i puentach zawartych w monografii pt. „Reemigrejtan. KIEDY ZYGMUNT NOWAKOWSKI WRÓCI WRESZCIE DO KRAKOWA?!" (Kraków 2019), co nie zostało zaznaczone.

Publikacja: 30.07.2021 18:00

List do redakcji. Czwarta plama

Foto: Pixabay

Pierwsze zdanie: „Urodził się 130. lat temu", może wskazywać, że obchodzimy właśnie rocznicę jego przyjścia na świat. Uczczono ją już pół roku temu – 22 stycznia. „Studiuje polonistykę", ale i germanistykę; w Legionach „prochu zanadto nie powącha" – tego do końca nie wiemy, a sformułowanie: „służy na tyłach w poczcie polowej", wprowadza w błąd. Miał okresowo taki etat, ale pracował w biurze prasowym Departamentu Wojskowego NKN – pisząc do „Wiadomości Polskich" i „Dziennika Narodowego". Z tego czasu datuje się bliska znajomość z późniejszym gen. Władysławem Sikorskim oraz prof. Stanisławem Kotem. „W 1920 roku wraca na scenę" – nie, wrócił w 1918 roku, najpierw rolą Poety w „Weselu", a później, tryumfalnie, Konrada w „Wyzwoleniu" (zastępując Józefa Węgrzyna).

Tylko 69 zł za pół roku czytania.

O tym, jak szybko zmienia się świat. Czy będzie pokój na Ukrainie. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, tłumaczymy, inspirujemy.

Plus Minus
Mateusz Dobrowolski: „AI pomogła mi stworzyć dokumentację rozwoju”
Plus Minus
Telefon zaufania, słucham…
Plus Minus
„Trucizna”: Dorzucić coś do kociołka
Plus Minus
"Żelazny sen" - nowe wydanie skandalizującej książki Normana Spinrada
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Plus Minus
„Wąwóz”: Romans na dwóch wieżach
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”