Jak plebejusz został królem mody

Współczesny świat kocha takich ludzi jak kontrowersyjny brytyjski projektant McQueen. Po śmierci jego legenda tylko zyskuje na atrakcyjności.

Publikacja: 27.07.2018 18:00

Jak plebejusz został królem mody

Foto: materiały prasowe

Dokument „McQueen" nakręcony przez Iana Bonhôte według scenariusza Petera Ettedgui pokazuje kolejne etapy kształtowania się jego osobowości oraz budowę wizerunku. Od rzemyczka do trzewiczka, czyli od klasy niższej do własnej marki.

Urodził się w wielodzietnej rodzinie w Londynie. Utalentowany, pełen energii, zawsze marzył o szyciu. By spełnić marzenia, porzucił tradycyjną edukację w wieku 16 lat. I chociaż zmienił imię z plebejskiego Lee na dumnie brzmiącego Alexandra, to mentalnie pozostał tym pierwszym aż do samobójczej śmierci w wieku 41 lat.

Mawiał: „Moje pokazy mody to seks, narkotyki i rock'n'roll. Mają elektryzować. Wywoływać emocje. Szok i atak serca". Nie były to puste deklaracje, co pokazują autentyczne zapisy filmowe, które stanowią największą wartość dokumentu. By utrzymać niebotyczną ekspresję, wspomagał się narkotykami, które zmieniały jego świadomość. Sukces go przerastał – wkręcony w niszczące tryby show-biznesu nie znajdował wytchnienia. Szalę samobójstwa przeważyła samotność, spotęgowana śmiercią najbliższej przyjaciółki Isabelli Blow, która również odebrała sobie życie. Kolejnej śmierci bliskiej osoby – matki, już nie sprostał.

Świat, w którym obracał się bohater, gwarantował materiał na atrakcyjny dokument. Jednak gdy opowieści rodziny, przyjaciół i znajomych zamieniają się w banalne stwierdzenia: był taki i taki, lubił to i to – zaczynamy tęsknić za anegdotami i konkretnymi historiami z życia bohatera. To one pozwalają zobaczyć żywego człowieka, w całym jego skomplikowaniu, bardziej niż uproszczone charakterystyki.

„McQueen" reż. Ian Bonhôte, dystr. Gutek Film

PLUS MINUS

Prenumerata sobotniego wydania „Rzeczpospolitej”:

prenumerata.rp.pl/plusminus

tel. 800 12 01 95

Dokument „McQueen" nakręcony przez Iana Bonhôte według scenariusza Petera Ettedgui pokazuje kolejne etapy kształtowania się jego osobowości oraz budowę wizerunku. Od rzemyczka do trzewiczka, czyli od klasy niższej do własnej marki.

Urodził się w wielodzietnej rodzinie w Londynie. Utalentowany, pełen energii, zawsze marzył o szyciu. By spełnić marzenia, porzucił tradycyjną edukację w wieku 16 lat. I chociaż zmienił imię z plebejskiego Lee na dumnie brzmiącego Alexandra, to mentalnie pozostał tym pierwszym aż do samobójczej śmierci w wieku 41 lat.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Wielki Gościńcu Litewski – zjem cię!
Plus Minus
Aleksander Hall: Ja bym im tę wódkę w Magdalence darował
Plus Minus
Joanna Szczepkowska: Racja stanu dla PiS leży bardziej po stronie rozbicia UE niż po stronie jej jedności
Plus Minus
„TopSpin 2K25”: Game, set, mecz
Plus Minus
Przeciw wykastrowanym powieścidłom