Temperatura na zewnątrz nie rozpieszcza. Dobrze na minusie, więc i w parafialnym kiosku przy kościele Matki Bożej Królowej Polski w warszawskim Aninie upałów nie ma. Ale nie zraża to pań z biura Radia Maryja, które prowadzą kiosk. Ciepło ubrane rozgrzewają się herbatą i w zakupach doradzają parafianom, którzy właśnie wyszli z mszy świętej. Na zewnętrznej szybie przyklejone duże logo Radia , powiewa też biało-czerwona flaga, a przy wejściu choinka ustrojona w okrągłe kartoniki z logo toruńskiej rozgłośni. W środku półki uginają się pod ciężarem modlitewników, książek, biografii świętych. Można zaopatrzyć się w kartki pocztowe, różańce, dewocjonalia. Za kilka złotych można kupić książeczkę z nowenną do wybranego świętego albo rozważania różańcowe. Na stoliku przy kasie wybór prasy katolickiej. Miesięcznik „Egzorcysta", diecezjalny tygodnik „Idziemy" i duży plik świątecznego numeru „Naszego Dziennika".
Choć kolejka jest spora, to organizacja na piątkę. Duży koszyczek z monetami, by było łatwiej wydawać reszty, kalkulator do podliczania rachunku. W kiosku można zdobyć informacje na temat toruńskich mediów, przyjmowane są też wpłaty na rzecz Radia Maryja i telewizji Trwam. Nie trzeba wypełniać przekazów, chodzić na pocztę czy do banku. Wystarczy po mszy odwiedzić kiosk i wpłacić darowiznę, a osoby zaangażowane w biuro przekażą ją na konto radia i telewizji Trwam.
Od Pomorza po Podkarpacie
To dzięki dobrze zorganizowanej sieci ludzi zgromadzonych wokół toruńskiej rozgłośni i telewizji media o. Tadeusza Rydzyka mogą działać jak dobrze naoliwiona maszyna. Redemptoryści nie muszą jeździć po kraju i przekonywać do składania datków. To sympatycy zbierają pieniądze, informują, organizują spotkania modlitewne, pielgrzymki, skrzykują się na manifestacje, zbierają podpisy. W niektórych kołach działa coś w rodzaju telefonicznej siatki alarmowej. Wiadomo, kto do kogo dzwoni z informacją, co, gdzie i kiedy się dzieje.
Gdy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji (KRRiT) odmówiła telewizji Trwam miejsca na multipleksie, o mediach o. Rydzyka zrobiło się dużo głośniej. Ostatnio radiu przybywa słuchaczy. „Rz" pisała w ubiegłym tygodniu, że z najnowszego badania Radio-Track wynika, iż w 2012 roku słuchalność toruńskiej rozgłośni wyniosła 2,9 proc., gdy rok wcześniej było to tylko 2 proc.
– Nie znam na świecie innego przykładu mediów działających dzięki dobrowolnym składkom, tak jak dzieje się to w przypadku Radia Maryja i telewizji Trwam. Nie na tę skalę, nie o tym charakterze – mówi prof. Jacek Dąbała, medioznawcza z KUL. – To duży sukces o. Rydzyka, który doskonale rozumie media, wie, jak działają. Nawet jeśli nie podziela się poglądów prezentowanych na antenach, to nie można nie doceniać tego fenomenu. Na rynku medialnym nie jest łatwo o takie osiągnięcia, a ruch podobny do tego, jaki jest wokół radia i telewizji Trwam, trudno wykreować – przyznaje prof. Dąbała.
Aniński kiosk i zaangażowane w tamtejsze biuro Radia Maryja osoby to tylko jeden z przykładów. Takie grupy działają w całej Polsce, w niemal każdej parafii od Pomorza po Podkarpacie. Angażuje się w nie od kilku do nawet kilkuset osób. – Trudno dokładnie oszacować, ile osób w całym kraju należy do Rodziny Radia Maryja. Na pewno bardzo dużo, wystarczy popatrzeć, ile podpisów udało nam się zebrać w obronie telewizji Trwam. Jest ich już 2,5 miliona, a przecież podpisały się osoby najodważniejsze, bo w formularzu trzeba podać imię, nazwisko, PESEL, a to nie zawsze jest dla ludzi wygodne, wolą anonimowość – zwraca uwagę Gertruda Szumska, koordynator Kół Radia Maryja na Pomorzu i szefowa koła w Katedrze Oliwskiej w Gdańsku.
Z radyjkiem przy uchu...
Jak na co dzień działają Koła Radia Maryja? Podstawą są comiesięczne spotkania. – Podczas nich wymieniamy doświadczenia i poglądy czerpane z Radia Maryja. Wspólnie odmawiamy różaniec, uczestniczymy we mszy świętej w intencji Radia Maryja, telewizji Trwam, pracujących tam ojców i ojczyzny – wylicza Szumska. Zwraca też uwagę, że jednym z ważnych zadań Kół Radia Maryja jest utrzymanie mediów. – Dlatego na takich spotkaniach zbieramy drobne składki na ten cel. Tyle, ile każdy może. Tę ofiarę na rzecz radia skarbniczka przelewa do Torunia za pośrednictwem kasy SKOK, bo wtedy przelew jest bezpłatny, więc zawsze to jakaś oszczędność. Zależy nam, żeby każdy zebrany grosz poszedł na wsparcie radia i telewizji, bo utrzymanie mediów to duży wysiłek.
Podobnie wyglądają spotkania Koła Radia Maryja w parafii pod wezwaniem Bożego Ciała w Gdańsku-Morenie. W każdą drugą środę miesiąca po mszy świętej koło spotyka się w niedawno wyremontowanej przykościelnej salce dla wspólnot. Ma tam nawet swoją szafę przyozdobioną plakatem z logo Radia przywiezionym z Torunia. Do koła należy około 20 osób. – Na takich spotkaniach najpierw omawiamy aktualne sprawy, to, co dzieje się w Toruniu, zastanawiamy się, jak zachęcić nowe osoby do zaangażowania się w naszą wspólnotę. Za każdym razem jest z nami kapłan, który opiekuje się nami od strony duszpasterskiej. Zawsze poruszamy jakieś religijne tematy. Omawiamy Pismo Święte albo sakramenty. Zawsze jest czas na dyskusję i zadawanie pytań – opowiada Krystyna Karpowicz, emerytowana nauczycielka z czterdziestoletnim stażem, która kieruje gdańskim kołem. Tu także spotkaniom towarzyszy zbiórka funduszy na Radio Maryja i telewizję Trwam. – To nie są żadne duże kwoty – 20, 30 zł, ale razem się tego uzbiera. Nasza kasjerka co miesiąc wysyła pieniądze do Torunia, a stamtąd przychodzi zawsze potwierdzenie i podziękowanie za wpłatę – opowiada Karpowicz.