Plus Minus: Rzuciłeś wszystko i wyjechałeś do Jastarni?
Może nie do końca wszystko, bo czasem jednak odwiedzam Warszawę, poprowadzę audycję czy zagram imprezę. Ta przygoda zaczęła się trzy lata temu: grałem w stołecznym Barze Studio, podeszła do mnie dziewczyna, próbowała coś opowiadać, wokół hałas muzyki i zgiełk rozmów, usłyszałem tylko coś o jakimś starym kinie i morzu. Na szczęście zostawiła numer telefonu, zapisałem ją „Patrycja stare kino" (śmiech). Umówiliśmy się potem na kawę, opowiedziała o kinie Żeglarz i zaprosiła do Jastarni, bym zagrał tu imprezę z cyklu „Stare Piosenki Nocą". Niestety, zajęło mi dwa lata, by tu trafić, ale jak w końcu się udało, zakochałem się w tym kinie od pierwszego wejrzenia.